Czyli popularne pszenne bułeczki, które wielu z nas wybiera za podstawę swojego śniadania 🙂 Te nie są tak „napompowane” powietrzem, jakie nieraz spotyka się w piekarniach, ale za to bardzo mięciutkie i tak pyszne, że w jeden weekend piekłam je dwa razy, za każdym z nich podwajając ilość składników 😉