Zakochane bezy

Moje pierwsze bezy… Chrupiące, różowiutkie i zakochane. W zasadzie to nie miałam ich w planach. Przygotowanie ich to był totalny przypadek. Zostały mi białka po przygotowaniu ciasteczek, a w szafce czekał na wypróbowanie barwnik. Najzwyczajniej w świecie nie mogło być inaczej, musiałam je przygotować. I wiecie

Czytaj Dalej

Komentarze